unsplash.com |
Pierwszy post na blogu jest najtrudniejszy.
Wiecie, każdy chce być perfekcjonistą. Stworzyć idealny post powitalny, który nie byłby bełkotem. Zacząć z rozmachem, a nie od małych kroczków i wielkich potknięć, tym bardziej, jeśli nie robimy tego po raz pierwszy. W końcu powinniśmy wiedzieć jak zacząć, gdy robimy to któryś raz z kolei. Dlaczego więc zawsze jest ten sam problem?
Cóż, to chyba zawsze pozostanie zagadką, a mnie tylko pozostaje się z Wami przywitać.
Mogłabym wypisywać powitania w jeszcze kilku innych językach, ale zawsze będzie chodziło o to samo - o zwykłe DZIEŃ DOBRY.
Z racji, że właśnie zamknęłam humanistkę na obcasach, po czterech latach jej tworzenia... Cóż, muszę jakoś się odnaleźć w nowym miejscu, chociaż sama je stworzyłam i sama postanowiłam zacząć blogowanie od nowa. Póki co - na blogu trwają prace remontowe, by wszystko wyglądało w miarę dobrze, ale może to jeszcze trochę potrwać. Przez całe cztery lata blogowania wciąż nie nauczyłam się radzenia sobie z kodami w szablonie. I chyba już się nie nauczę...
Większość z Was pewnie jeszcze odsypia imprezę sylwestrową, właśnie wraca do domu, wspomina piękne fajerwerki, chwali się jakimiś zmianami, dopija resztkę pozostałego alkoholu, dojada przekąski, wysyła innym życzenia, o których wcześniej się zapomniało (albo nie dało się wysłać z powodu przeciążenia sieci komórkowej). Wciąż świętuje początek nowego roku, chociaż trwa on już od dziesięciu godzin, a przed nami jeszcze kolejnych osiem tysięcy siedemset pięćdziesiąt godzin do końca kolejnego roku. Dużo, prawda?
Cóż, zobaczymy jaki będzie ten rok. Kolejny.
Witam Was, tak zwyczajnie, na nowym blogu i w nowym roku. Z krótkim, instagramowym podsumowaniem roku, bez postanowień noworocznych i bez podsumowań tych poprzednich, z masą planów, świeżym umysłem, nowym planem do działania. Bo w końcu nowy rok, nowa ja, a nikt nie powiedział, że nowa ja musi oznaczać nową figurę, styl i wygląd. Może być nowym blogiem i nowym celem w życiu. Może być wszystkim i niczym.
Dla mnie będzie wszystkim. A u Was?
Cóż, to chyba zawsze pozostanie zagadką, a mnie tylko pozostaje się z Wami przywitać.
Dzień dobry, good morning, dobré ráno, bonjour, buongiorno, buenos días, доброе утро, καλημέρα, god morgon, goedemorgen, guten morgen...
Mogłabym wypisywać powitania w jeszcze kilku innych językach, ale zawsze będzie chodziło o to samo - o zwykłe DZIEŃ DOBRY.
Z racji, że właśnie zamknęłam humanistkę na obcasach, po czterech latach jej tworzenia... Cóż, muszę jakoś się odnaleźć w nowym miejscu, chociaż sama je stworzyłam i sama postanowiłam zacząć blogowanie od nowa. Póki co - na blogu trwają prace remontowe, by wszystko wyglądało w miarę dobrze, ale może to jeszcze trochę potrwać. Przez całe cztery lata blogowania wciąż nie nauczyłam się radzenia sobie z kodami w szablonie. I chyba już się nie nauczę...
Większość z Was pewnie jeszcze odsypia imprezę sylwestrową, właśnie wraca do domu, wspomina piękne fajerwerki, chwali się jakimiś zmianami, dopija resztkę pozostałego alkoholu, dojada przekąski, wysyła innym życzenia, o których wcześniej się zapomniało (albo nie dało się wysłać z powodu przeciążenia sieci komórkowej). Wciąż świętuje początek nowego roku, chociaż trwa on już od dziesięciu godzin, a przed nami jeszcze kolejnych osiem tysięcy siedemset pięćdziesiąt godzin do końca kolejnego roku. Dużo, prawda?
Cóż, zobaczymy jaki będzie ten rok. Kolejny.
Witam Was, tak zwyczajnie, na nowym blogu i w nowym roku. Z krótkim, instagramowym podsumowaniem roku, bez postanowień noworocznych i bez podsumowań tych poprzednich, z masą planów, świeżym umysłem, nowym planem do działania. Bo w końcu nowy rok, nowa ja, a nikt nie powiedział, że nowa ja musi oznaczać nową figurę, styl i wygląd. Może być nowym blogiem i nowym celem w życiu. Może być wszystkim i niczym.
Dla mnie będzie wszystkim. A u Was?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz